MAC Electric Wonder Let's Mesa Around, MAC Electric Wonder Next To Nothing Bronzing Powder Canyon Dreamin' |
Witajcie Kochani!
MAC ostatnio zasypał nas wieloma pięknymi kolekcjami! Dzisiaj mam dla Was recenzję dwóch kosmetyków z jednej z nowych kolekcji a mianowicie Electric Wonder. Muszę przyznać, że skusiłam się na nie głównie ze względu na absolutnie obłędne opakowania!! Cała kolekcja utrzymana jest w stylistyce biało-różowego marmuru ze złotymi akcentami. W Wielkiej Brytanii premiera tej kolekcji była już ponad miesiąc temu, ale z tego co się orientuję to w innych krajach ma ona być dostępna w sprzedaży dopiero w czerwcu.
MAC Electric Wonder Let's Mesa Around, MAC Electric Wonder Next To Nothing Bronzing Powder Canyon Dreamin' |
MAC Electric Wonder Let's Mesa Around
Pomadka ta jest w kolorze delikatnego neutralno-chłodnego różu, który idealnie sprawdzi sie na codzień. Pomadka ta jest w wykończeniu Lustre, czyli daje tylko bardzo delikatny kolor na ustach przypominający bardziej efekt balsamu do ust. Trochę szkoda, bo kolor tej pomadki jest cudowny i moim zdaniem w innym, bardziej napigmentowanym wykończeniu (amplified lub satin) byłaby jeszcze fajniejsza. Ogólnie formuła tej pomadki jest lekka, komfortowa i nawet można powiedzieć, że jest nawilżająca. Jest trochę nietrwała i trzeba ją nakładać ponownie po posiłkach, ale do codziennego użytku nadaje się idealnie. Poniżej zamieszczam swatche porównawcze tej pomadki i innych dziennych kolorów.
MAC Modesty, MAC Babetown, MAC Creme Cup, MAC Electric Wonder Let's Mesa Around, Elf Natural, Rimmel Lasting finish by Kate 101 |
MAC Modesty, MAC Babetown, MAC Creme Cup, MAC Electric Wonder Let's Mesa Around, Elf Natural, Rimmel Lasting finish by Kate 101 |
MAC Electric Wonder Canyon Dreamin' Next To Nothing Bronzing Powder
Ten bronzer jest w formule Next to nothing i zawiera 10g produktu. Kolor ma świetny, ciepły, ale nie pomarańczowy, tylko posiadający żółte/złote podtony. Jest mocno napigmentowany a do tego jest bardzo lekko sprasowany, więc trzeba delikatnie go nabierać żeby nie przesadzić z jego ilością. Rozciera się bardzo dobrze, równomiernie się nakłada, nie robi plam, ładnie się wtapia w skórę i wygląda bardzo naturalnie. Wykończenie tego bronzera ne jest takie płaskie matowe, tylko bardziej naturalno-satynowe. Ponadto nie traci na intensywności w ciągu dnia. Jedyny minus jakiego się dopatrzyłam to fakt, że jest dość ciemny. Jest odrobinę ciemniejszy od Hooli Benefitu, czy bronzera Tan Tastic! od Marc Jacobs, więc jeśli macie jasną skórę, to musicie uważnie go nakładać i dobrze rozcierać żeby uzyskany efekt nie był zbyt intensywny. Myślę, że osoby z opaloną skórą będą nim zachwycone. Poniżej zamieszczam Wam porównanie kolorystyki tego bronzera do innych popularnych bronzerów.
Podsumowanie
Jestem bardzo zadowolona zarówno z bronzera jak i z pomadki, więc jeśli się zastanawiacie nad zakupem któregoś z tych produktów, to polecam. Są one naprawdę dobrej jakości i sama zastanawiam się nad kupnem którejś z palet cieni. Poza tym muszę podkreślić fakt, że bardzo fajne jest to, że produkty z kolekcji limitowanych w MAC mimo swojego pięknego, specjalnego opakowania kosztują tyle samo, co produkty z linii podstawowych. Więc jak tu się nie skusić na takie cudeńka??!
A Wy co sądzicie o kolekcji Electric Wonder od MAC? Macie ochotę na jakieś produkty?
Buziaki,
Marta
Komentarze
Prześlij komentarz