Długo zastanawiałam się który z kosmetyków powinien zostać bohaterem mojego
pierwszego wpisu. Zdecydowałam się na kultowy klasyk jakim jest podkład Estée
Lauder Double Wear Stay-in-Place Makeup SPF10, który od kilku lat niezmiennie jest stałym elementem mojej kosmetyczki .
Nie była to miłość od pierwszego użycia, gdyż podczas pierwszej aplikacji podkładu nałożyłam go w jak się z czasem okazało zbyt dużej ilości jedynie na lekki, żelowy krem i byłam okropnie rozczarowana, bo podkreślił wszystko co w mojej skórze najgorsze: suche skórki, pory, zmarszczki (nawet te o których istnieniu nie miałam pojęcia). Kiedy jednak opracowałam odpowiednią taktykę nakładania okazało się, że skóra wygląda po jego nałożeniu nieskazitelnie. Ponadto na mojej kapryśnej, mieszanej cerze trzyma się jak żaden inny.
Nie była to miłość od pierwszego użycia, gdyż podczas pierwszej aplikacji podkładu nałożyłam go w jak się z czasem okazało zbyt dużej ilości jedynie na lekki, żelowy krem i byłam okropnie rozczarowana, bo podkreślił wszystko co w mojej skórze najgorsze: suche skórki, pory, zmarszczki (nawet te o których istnieniu nie miałam pojęcia). Kiedy jednak opracowałam odpowiednią taktykę nakładania okazało się, że skóra wygląda po jego nałożeniu nieskazitelnie. Ponadto na mojej kapryśnej, mieszanej cerze trzyma się jak żaden inny.
Opakowanie tego podkładu jest ciężkie, szklane ze złotą zakrętką i wygląda
naprawdę luksusowo. Jedynym minusem jest oczywiście brak pompki, która jest
znacznym ułatwieniem w dozowaniu odpowiedniej ilości produktu. Pompkę można dokupić na stoiskach Estée Lauder,
pasują również pompki od kosmetyków innych marek (ja na przykład mam pompkę od
MAC). Jego konsystencja jest dość płynna, lejąca. Pachnie lekko farbą olejną,
ale nie jest to zapach tak intensywny jak w przypadku MAC Studio fix i szybko
się ulatnia po nałożeniu na skórę. Cena regularna w perfumeriach to 189zł. W drogeriach internetowych można go kupić znacznie taniej.
Podkład posiada bardzo szeroką gamę kolorystyczną. Jest ona podzielona na trzy grupy kolorystyczne: odcienie chłodne – oznaczone literą C, odcienie ciepłe – oznaczone literą W oraz odcienie neutralne – oznaczone literą N. Mimo tej szerokiej gamy kolorystycznej wydaje mi się, że dość trudno dopasować sobie dobry odcień, przynajmniej jeśli się ma bardzo jasną skórę. W poście zamieściłam swatche trzech kolorów: 1W1, 1N1, 1N0 oraz ich porównanie do kolorów innych podkładów (może przyda się komuś kto musi wybrać odcień przez Internet). Niedawno firma Estée Lauder wprowadziła nowy kolor 1W0 Warm porcelain i pokładam w nim duże nadzieje, gdyż mam bardzo jasną skórę z żółtym pigmentem. Muszę wybrać się do perfumerii i go obejrzeć.
Podkład posiada bardzo szeroką gamę kolorystyczną. Jest ona podzielona na trzy grupy kolorystyczne: odcienie chłodne – oznaczone literą C, odcienie ciepłe – oznaczone literą W oraz odcienie neutralne – oznaczone literą N. Mimo tej szerokiej gamy kolorystycznej wydaje mi się, że dość trudno dopasować sobie dobry odcień, przynajmniej jeśli się ma bardzo jasną skórę. W poście zamieściłam swatche trzech kolorów: 1W1, 1N1, 1N0 oraz ich porównanie do kolorów innych podkładów (może przyda się komuś kto musi wybrać odcień przez Internet). Niedawno firma Estée Lauder wprowadziła nowy kolor 1W0 Warm porcelain i pokładam w nim duże nadzieje, gdyż mam bardzo jasną skórę z żółtym pigmentem. Muszę wybrać się do perfumerii i go obejrzeć.
Porównanie kolorów podkładu Estee Lauder Double wear do kolorów podkładów innych marek - świeżo nałożone swatche |
Porównanie kolorów podkładu Estee Lauder Double wear do kolorów podkładów innych marek - swatche po zastygnięciu (ok. 30min. po nałożeniu) |
Aplikacja
Przed przystąpieniem do aplikacji koniecznie trzeba zadbać o dobre
nawilżenie cery. Jeśli za słabo nawilżymy skórę, to będzie on wyglądał sucho i
podkreśli mankamenty skóry. Najbardziej
lubię nakładać go mocząc zwilżoną gąbeczkę w niewielkiej ilości podkładu
wylanego na dłoń a następnie stęplując
ją po twarzy. Dobrze rozprowadza się również za pomocą pędzla do podkładu. Dzięki płynnej
konsystencji i dobremu kryciu bardzo niewielka ilość podkładu wystarcza na
pokrycie całej twarzy, co czyni go bardzo wydajnym. Trzeba z nim pracować dość
sprawnie, bo zastyga a jak już w jakimś miejscu zastygnie, to jest nie do
ruszenia. Warto również wspomnieć, że można mieć problem z rozprowadzeniem na
nim niektórych korektorów, gdyż tworzy on na skórze warstwę do której nie
wszystkie formuły korektorów chcą się przykleić. Podkład mocno zastyga, więc do jego utrwalania
wystarczy użyć lekkiego pudru. Aby jeszcze lepiej i bardziej naturalnie
wyglądał polecam stosować pod niego bazy i/lub spryskać twarz mgiełką po zakończeniu makijażu.
Wygląd na skórze
Podkład ten ma średnie krycie, które można zbudować do pełnego dokładając kolejną warstwę. Nie jest to oczywiście
podkład z grupy „niewidocznych” na skórze, ale nałożony cienką warstwą wygląda bardzo ładnie i nie robi
efektu maski. Tuż po nałożeniu ma wykończenie matowe, ale nie jest to płaski
mat. Najlepiej wygląda po 2-3 godzinach noszenia, pięknie scala się wówczas ze
skórą i bardzo ładnie odbija światło. Jeśli chodzi o jego działanie w zakresie
faktury skóry, to jest on raczej neutralny. Odpowiednio nałożony nie podkreśla
rozszerzonych porów czy zmarszczek, ale też nie daje efektu ich zmniejszenia
czy wygładzenia. Jeśli na tym nam zależy, to trzeba zastosować w tym celu bazę
lub puder wygładzający. Dla mnie ogromnie ważne jest również to, że podkład nie
zmienia na mojej twarzy koloru ani nie ciemnieje po kilku godzinach, co
zdarzało mi się w przypadku innych podkładów.
Trwałość
Jest to najbardziej długotrwały podkład jaki znam. Jako mama trójki dzieci
miałam okazję go przetestować w naprawdę ekstremalnych warunkach. Jest bardzo
odporny na wodę, pot, temperaturę, a co dla mnie najważniejsze, jest również
dość wytrzymały na uszkodzenia mechaniczne. Nie przeszkadza mu również to, że
nakładam pod niego kremy z filtrem (dla niektórych podkładów to test nie do
przejścia). Jeśli chodzi o poprawki w ciągu dnia, to po około 5-6 godzinach
wyświeca mi się lekko w strefie T (ale wszystkie podkłady to robią i to
zazwyczaj po krótszym czasie noszenia). Po odciśnięciu nadmiaru sebum bibułką
matującą lub chusteczką wygląda nadal dobrze i świeżo przez następne kilka godzin. Najdłużej
miałam go na skórze przez około 15 godzin i nadal wyglądał dobrze.
Różne zastosowania
Podkład ten można stosować na różne
sposoby. Samodzielnie jest dla mnie podkładem do zadań specjalnych. Nakładam go
wtedy kiedy wiem, że mój makijaż musi wyglądać nieskazitelnie przez wiele,
wiele godzin. Często nakładam go tylko w strategicznych miejscach twarzy, tam
gdzie podkłady lubią mi się ważyć lub ścierać, czyli na nosie i brodzie, a
resztę twarzy pokrywam lżejszym podkładem. Używam go również do mieszania z
innymi podkładami aby przedłużyć ich trwałość.
Dla kogo się sprawdzi?
Moim zdaniem będzie świetnym podkładem dla posiadaczek cery mieszanej i
tłustej, oczywiście o ile nie są fankami
bardzo naturalnego makijażu. Najbardziej docenią jego właściwości osoby, które mają problem z utrzymywaniem się
podkładów. Double Wear dość mocno zastyga i przez swoją długotrwałą formułę
może trochę skórę podsuszać, więc raczej odradzałabym go posiadaczkom cery suchej. Jeśli chodzi o zapychanie, to
producent zapewnia, że produkt go nie powoduje. Ze swojej strony mogę to potwierdzić. Nigdy
nie zdarzyło się żeby mnie zapchał mimo, że moja skóra jest na to bardzo
podatna. Warto jednak pamiętać, że należy wykonać porządny demakijaż, bo tak
mocno przykleja się on do skóry, że trudno go później usunąć a pozostawione nawet
niewielkie resztki makijażu mogą powodować powstawanie niedoskonałości.
Porównanie Double wear do innych podkładów
Przetestowałam całą serię tzw. „zamienników” tego podkładu. Niestety żaden
z nich nie dorównał mojemu mistrzowi do zadań specjalnych. Najbardziej podobnym
do niego pod względem krycia i wyglądu na skórze podkładem jest moim zdaniem L’Oreal
INFALLIBLE 24-MATTE, jest on jednak
mniej zastygający a przez to trochę mniej długotrwały. Too faced Peach perfect
jest lepszy pod względem kontrolowania sebum, ale przez to wygląda na twarzy
bardziej sucho, nie jest aż tak trwały. Maybelline Superstay Full
Coverage Foundation ma mocniejsze krycie, jednak moim zdaniem bardzo ciężko
wygląda na skórze i nie jest tak trwały.
Słynny Revlon Colorstay wygląda na skórze bardziej ciężko i jest też
czasem podatny na ważenie się pod wpływem sebum. YSL All hours nie jest tak
długotrwały, szybciej się wyświeca, a to tego mocno zmienia kolor i ciemnieje.
Podsumowanie
Estée Lauder Double Wear to podkład , który jeśli nauczymy się odpowiednio
nakładać odwdzięczy się nam pięknym wyglądem na skórze przez wiele godzin. Płynna
konsystencja i dobre krycie sprawiają, że jest on bardzo wydajny, a cena trochę
łatwiejsza do zniesienia. Polecam przejść się do perfumerii i poprosić o próbkę,
może i dla Was okaże się strzałem w dziesiątkę!
Jeśli macie jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiem :)
Jeśli macie jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiem :)
Buziaki,
Marta
Ciekawy wpis,bardzo przydatne informacje
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Cieszę się, że wpis okazał się przydatny :)
Usuń