|
Natasha Denona Camel Palette |
Witajcie Kochani!
Długo nosiłam się z zakupem cieni od firmy Natasha Denona ponieważ są one nieziemsko wychwalane w sieci. Niestety ich cena jest równie nieziemska jak internetowe zachwyty. Bardzo kusiły mnie duże palety, a szczególnie Gold Palette, ale postanowiłam najpierw kupić mniejszą i sprawdzić, czy formuła jest na tyle przełomowa, że jestem w stanie uzasadnić kwotę jaką trzeba za nią zapłacić. Zdecydowałam się więc na zakup Camel Palette, ponieważ kolorystyka wydawała mi sie najbardziej uniwersalna i użytkowa. Dzisiaj mam dla Was recenzję tej palety.
|
Natasha Denona Camel Palette |
Opakowanie, dostępność cena
Opakowanie jest wykonane z dobrej jakości plastiku, proste, nieposiadające lusterka. Paleta zawiera 5 cieni o dużej pojemności 2.5g każdy. Paletę tę najkorzystniej zamówić ze strony internetowej Cultbeauty. Cena tej palety na tej stronie to 41 funtów i z tego co sprawdzałam marka Natasha Denona nie jest wyłączona z promocji na tej stronie, więc można polować na kody zniżkowe. Przy zamówieniu powyżej 50 funtów jest darmowa wysyłka do Polski.
|
Natasha Denona Camel Palette |
Opis kolorów
Paleta zawiera następujące kolory:
- Arrosto - bardzo ciemny, chłodny, matowy brąz,
- Dune - jasny złoty satynowo-błyszczący cień,
- Safari - neutralny, średni, matowy brąz, ma on dość wyraźne żółtawe podtony,
- Copper Stone - ciemny, miedziany, metaliczny cień,
- Zand - średni, neutralno-ciepły matowy cień.
Poniżej zamieszczam zdjęcie kolorów w palecie oraz swatche nałożone palcem na suchą skórę.
|
Natasha Denona Camel Palette |
|
Natasha Denona Camel Palette swatches |
Natasha Denona Camel Palette - moja opinia
Tak szczerze mówiąc jestem tak rozczarowana tą paletą, że po napisaniu tej recenzji oddam ją w dobre ręce. Przed jej zakupem obejrzałam i przeczytałam tyle pozytywnych opinii, że spodziewałam się najlepszych cieni na świecie. Niestety są one dość przeciętne i zdecydowanie wolę formuły innych marek. Jedyne dwa cienie, które są całkiem przyzwoite to dwa średnie matowe brązy, czyli Safari i Zand. Mają one dobrą pigmentację, ładnie, równomiernie się nakładają i dobrze się rozcierają. Na mojej jasnej skórze wypadają jednak bardzo podobnie i wolałabym żeby zamiast jednego znich był inny odcień. Najciemniejszy cień, czyli Arrosto nierównomiernie się nakładał (to zresztą nawet widać na powyższym swatchu), a pod wpływem blendowania rozcierał się do koloru, który wyglądał jak plamisty brud. Cień Dune był słabo napigmentowany i musiałam nałożyć kilka warstw żeby wogóle go było widać. Wiem, że został on stworzony do rozświetlania łuku brwiowego, więc stąd ta półprzezroczysta formuła, ale dla mnie w tym celu był zdecydowanie za ciemny, a do nałożenia na całą powiekę musiałam go dokładać i dokładać żeby był wogóle widoczny. Metaliczny cień Copper Stone też mnie niestety nie zachwycił. Jest on dość mocno sprasowany i trzeba było mocno machać pędzlem żeby się na niego nabrał. Palcem lepiej się nabierał, ale z kolei ciężko się przenosił z palca na powiekę. No i oczywiście trzeba nałożyć go na lepką bazę żeby wydobyć chociaż trochę metaliczności, bo bez tego wygląda jak zwykły, delikatnie błyszczący cień. Największy plus formuły cieni w tej palecie jest taki, że osyp podczas nabierania jest minimalny. Nie wiem, czy miałam kiedykolwiek cienie które tak mało się osypywały podczas nabierania. Więc jeśli jesteście wyczulone na tym punkcie to może spróbujcie formuły cieni Natashy.
Podsumowanie
Paleta Natashy Denony Camel Palette stała się dla mnie ogromnym rozczarowaniem. Być może dlatego, że po tym całym hypie jaki jest na cienie tej marki miałam zbyt wysokie oczekiwania. Niestety nie mogę Wam polecić tej palety. Ja sama straciłam ochotę na kupno jakiejkolwiek innej palety tej marki (mój portfel się z tego ucieszy). Zawsze jak nie sprawdza się mi jakiś wychwalany kosmetyk, to się zastanawiam, czy nie trafił mi się wadliwy egzemplarz...
A wy próbowałyście cieni tej marki? Co o nich sądzicie?
Buziaki,
Marta
Komentarze
Prześlij komentarz