Essence Melted Chrome Eyeshadow 01 zinc about you, Essence Melted Chrome Eyeshadow 02 ironic |
Witajcie Kochani!
Dzisiaj chcę Wam pokazać cudeńka jakie niedawno udało mi się upolować w szafie Essence. Znalazłam je całkiem przypadkiem oglądając pojedyncze cienie z Essence które bardzo lubię. Już prawie je ominęłam, bo w opakowaniu nie wyglądają aż tak atrakcyjnie jak po nałożeniu. Myślałam, że to takie kolejne zwykłe, metaliczne cienie, ale po sprawdzeniu ich na skórze zmieniłam zdanie. Kupiłam dwa kolory, które najbardziej przykuły moją uwagę, czyli: 01 zinc about you oraz 02 ironic.
Opakowanie, cena, dostępność
Opakowanie jest plastikowe, ale dość dobrze wykonane. Cienie te będzie można kupić w szafach Essence w cenie 12,99zł za 2g produktu. Gama kolorystyczna zawiera 6 kolorów.
Essence Melted Chrome Eyeshadow 01 zinc about you, Essence Melted Chrome Eyeshadow 02 ironic |
Essence Melted Chrome Eyeshadow - moja opinia
Cienie Melted Chrome są naprawdę świetne. Efekt jaki dają można stopniować od bardzo delikatnego błysku, takiego tylko odbicia światła po bardzo intensywny, wręcz mokry efekt. Producent zaleca nakładanie tych cieni na bazę pod cienie. Faktycznie zastosowanie bazy pod cienie lub nałożenie ich na mokry korektor pozwala wyciągnąć z tych cieni cały potencjał i możemy uzyskać wówczas bardzo intensywny efekt. Poniżej zamieszczam swatche tych cieni nałożonych na bazę (w tym przypadku glitter glue z NYX) oraz na suchą skórę.
Ja lubię te cienie nakładać też na inne cienie, aby rozświetlić delikatnie środek powieki, czy też lekko omieść nimi przypudrowaną powiekę, aby uzyskać delikatny dzienny efekt. Konsystencję mają dość śliską, jedwabistą i dlatego najlepiej nakłada się je palcem, choć pędzelkiem też fajnie się nakładają, ale efekt jest wtedy mniej intensywny. To co czyni te cienie wyjątkowe, to fakt, że dają one wykończenie błyszczące, ale nie takie typowo metaliczne, tylko drobinkowe. Na oku dają efekt miliona migoczących iskierek. Nie jest to jakiś nahalny brokat, tylko bardzo, bardzo malutkie drobinki. Dla porównania zamieściłam poniżej swatche tych cieni oraz cienia Bobbi Brown Luxe Eye Shadow Rich Sparkle w odcieniu Moonstone, który ma sporo większe drobinki.
Cienie te bardzo dobrze utrzymują się na powiece. Drobinki praktycznie się nie osypują, a nawet jeśli zdarzy im się gdzieś bardzo delikatnie osypać, to są na tyle malutkie, że prawie ich nie widać. Jedyny minus jaki widzę to fakt, że w gamie kolorystycznej tylko jeden odcień jest ciepły i do tego jest dość rdzawo - czerwonawy, a w takim kolorze nie wszyscy wyglądają korzystnie. Pozostałe kolory są mocno chłodne, nawet 02 ironic nude, który wydaje się na swatchu najbardziej neutralny, to na powiece wypada dość chłodno. Odcień 01 zinc about you to delikatny chłodny róż, natomiast 02 ironic to jasny beżowo-szary odcień. Mam nadzieję, że producent zdecyduje się dołożyć jeszcze kilka kolorów na przykład jakieś ładne złoto, bo te cienie są naprawdę cudowne. Jakbym nie wiedziała, że te cienie pochodzą z marki Essence, to spokojnie uwierzyłabym, że to produkt jakiejś drogiej, perfumeryjnej marki.
A Wy widziałyście już te nowe cienie od Essence? Co o nich sądzicie?
Buziaki,
Marta
Ja lubię te cienie nakładać też na inne cienie, aby rozświetlić delikatnie środek powieki, czy też lekko omieść nimi przypudrowaną powiekę, aby uzyskać delikatny dzienny efekt. Konsystencję mają dość śliską, jedwabistą i dlatego najlepiej nakłada się je palcem, choć pędzelkiem też fajnie się nakładają, ale efekt jest wtedy mniej intensywny. To co czyni te cienie wyjątkowe, to fakt, że dają one wykończenie błyszczące, ale nie takie typowo metaliczne, tylko drobinkowe. Na oku dają efekt miliona migoczących iskierek. Nie jest to jakiś nahalny brokat, tylko bardzo, bardzo malutkie drobinki. Dla porównania zamieściłam poniżej swatche tych cieni oraz cienia Bobbi Brown Luxe Eye Shadow Rich Sparkle w odcieniu Moonstone, który ma sporo większe drobinki.
Bobbi Brown Luxe Eye Shadow Rich Sparkle Moonstone, Essence Melted Chrome Eyeshadow 02 ironic, Essence Melted Chrome Eyeshadow 01 zinc about you |
Cienie te bardzo dobrze utrzymują się na powiece. Drobinki praktycznie się nie osypują, a nawet jeśli zdarzy im się gdzieś bardzo delikatnie osypać, to są na tyle malutkie, że prawie ich nie widać. Jedyny minus jaki widzę to fakt, że w gamie kolorystycznej tylko jeden odcień jest ciepły i do tego jest dość rdzawo - czerwonawy, a w takim kolorze nie wszyscy wyglądają korzystnie. Pozostałe kolory są mocno chłodne, nawet 02 ironic nude, który wydaje się na swatchu najbardziej neutralny, to na powiece wypada dość chłodno. Odcień 01 zinc about you to delikatny chłodny róż, natomiast 02 ironic to jasny beżowo-szary odcień. Mam nadzieję, że producent zdecyduje się dołożyć jeszcze kilka kolorów na przykład jakieś ładne złoto, bo te cienie są naprawdę cudowne. Jakbym nie wiedziała, że te cienie pochodzą z marki Essence, to spokojnie uwierzyłabym, że to produkt jakiejś drogiej, perfumeryjnej marki.
Podsumowanie
Myślę, że cienie Essence Melted Chrome Eyeshadow, to nie lada gratka dla wszystkich wielbicielek błyskotek. Dają cudowny, migoczący efekt na powiekach. Jeśli jeszcze ich nie macie, to koniecznie polecam udać się do szafy Essence.A Wy widziałyście już te nowe cienie od Essence? Co o nich sądzicie?
Buziaki,
Marta
Komentarze
Prześlij komentarz